KronikiSybilli rozdział 1 i 2
- Nie obawiaj się mnie wojowniku - wyszeptała głosem ciepłym i wibrującym.Uśmiechnęła się wchodząc w sam środek pentagramu.Wyciągnęła do mężczyzny dłoń.
- Podejdź - tym razem padło twardo i donośnie. Mężczyzna pokornie wykonał jej rozkaz. Podszedł do niej bardzo blisko.Był olbrzymem w porównaniu z jej drobną posturą.Uniosła głowę i spojrzała na niego. "Góra mięśni" - pomyślała.Długie, czarne włosy opadały mu na twarz zakrywając oczy.Dotknęła delikatnie jego twarzy , odkrywając wielkie niebieskie oczy. Wyczuła drżenie ciała.
- Nadal pachniesz jaśminem - wyszeptał
- A Ty nadal końskim łajnem - odpowiedziała grubiańsko.
- Pewne rzeczy nigdy się nie zmieniają.
- Np ? - zapytała przekornie.
- Nadal jesteś wredną pizdą - usłyszała.
- A to już nie wredną i podłą suką ? - zapytała zalotnie.
- Któregoś dnia spłoniesz na stosie , a ja osobiście go podpale - wycedził przez zęby
- Zabijając mnie wyświadczysz mi tylko przysługę - odpowiedziała pewna siebie.
- Te wasze zabobony o bramach do innego wymiaru...
- Jesteś tu w konkretnym celu - przerwała mu - Czego chcesz ?
- Wykonaj rytuał, chcę się od Ciebie uwolnić - odpowiedział stanowczo. Patrzyła mu w oczy i widziała jak walczy sam z sobą. Z jednej strony wyczuwała od niego wrogość i nienawiść , jednak z drugiej nadal czuła miłość i pożądanie.
- Jesteś mi balastem - ciągnął dalej - moje życie nie należy już do mnie, odebrałaś mi je , zatrułaś umysł i ciało.Jestem żywym trupem , który nie ma serca. Oddaj mi to , co należy do mnie i zniknij raz na zawsze.
Kobieta odsunęła się od wojownika.Jej twarz posmutniała
- Aż tak mną gardzisz ? - spytała cicho.
- Pragnąłem Cię jak niczego na świecie , a Ty mnie odrzuciłaś.Kochałem Cię , a Ty mnie upodliłaś na oczach moich braci... Zniszczyłaś mnie swoją chorą miłością- prawie krzyczał.
- Ja !!!?? - krzyknęła ,aż ściany zadrżały ruszyła w jego kierunku - Ja ?? - zapytała już nieco spokojniej - A kto mścił się na mnie za każde moje przewinienie, kto manipulował moim otoczeniem by mnie znienawidzili i wreszcie kto uwiódł i zabił moją siostrę ?
- Dostała to, na co zasługiwała - odpowiedział jakby od niechcenia. Oczy kobiety zapłonęły niczym pochodnie.Wojownik cofnął się bojąc tego co może teraz nastąpić, jednak ona , spokojnym i chłodnym głosem oznajmiła:
- Dostaniesz swój rytuał.
**********************************************************************************************************
- Rozbierz się i stań nagi w pentagramie - usłyszał jej zduszony głos. Odwróciła się od niego i ruszyła w stronę jednego ze stołów. Kątem oka widział jak zrzuciła z siebie suknie odsłaniając młode i jędrne ciało, uwolniła stopy i sięgnęła po dwa sztylety ukryte pomiędzy pergaminami.Kiedy do niego wróciła , on już czekał. Odłożyła sztylety blisko swoich stóp i spojrzała na niego. Stała przed nim naga i bezbronna , dziwnie milcząco przyglądała mu się jakby oceniając swoje możliwości. W jej
oczach widział iskry , lecz twarz nie przejawiała żadnych emocji. Spojrzał na jej czerwone usta , a potem mimochodem na piersi i brzuch. Kiedyś była jego, kochał i dotykał jej ciało ale potem odebrała mu to prawo.Zawładnął nim gniew i żal , a teraz uwolni się od wszystkich tych emocji.
- Patrz mi w oczy -usłyszał. Podniósł wzrok.Próbował cokolwiek wyczytać z jej mimiki, ale była jak posąg.
- Będę Cie kolejno dotykać w czoło , w pierś i podbrzusze wypowiadając pewne słowa. Potem ty uczynisz to samo. Na koniec , sztyletami, przetnę symbolicznie łączące nas więzi. Gotowy ? - wyjaśniła mu spokojnie i rzeczowo. Skinął głową.
- Zanim nasze drogi rozejdą się na zawsze , masz ostatnią okazje pożegnać się ze mną - wyszeptała
- Czy będę Cię pamiętał ? - zapytał
- Nie...zapomnisz mnie, jednak czasem Twoja dusza będzie mnie wyczuwać w ciemnościach - odpowiedziała mu dziwnie miękko , nie spuszczając z niego spojrzenia.
- Dla Ciebie byłem gotowy podpalić świat - słowa ledwie przechodziły mu przez gardło - oddałem duszę Mrocznemu Panu, przelałem dla Ciebie krew i zabiłem Twoich wrogów. Nie ma we mnie już miłości , lecz jakaś siła ciągnie mnie do Ciebie .Oddaj mi moją duszę i wolność -skończył czując niepokój.
Podeszła do niego bliżej i poczuł na swoim czole jej zimną dłoń.
- Zdejmuję z Ciebie miłość, pragnienia i wszelkie złe emocje.Jesteś wolny- wypowiedziała słowa głośno, po czym położyła rękę na jego piersi po stronie serca.
- Zdejmuję z Ciebie miłość, pragnienia i wszelkie złe emocje.Jesteś wolny - formułka padła po raz drugi.Teraz jej dłoń poczuł na podbrzuszu i tak jak podejrzewał jego ciało zareagowało na jej dotyk. Patrzył na nią i starał się powstrzymać by jej nie posiąść.
- Zdejmuję z Ciebie miłość, pragnienia i wszelkie złe emocje.Jesteś wolny - padło po raz trzeci.
Teraz on wykonał te same czynności wypowiadając te same słowa. Ciało jej było zimne jak u trupa, mimo to działało na jego zmysły. Pełna pierś i wzgórek łonowy przywiodły mu na myśl przyjemne sytuacje, ale wtedy była ciepła, kochająca i jego. Kiedy skończył wypowiadać ostatnią formułkę, kobieta zniżyła się podnosząc sztylety.
- Przecinam łączące nas więzi. Nie jesteśmy już jednością - usłyszał jej silny głos. Wykonała jednym i drugim ostrzem okrąg miedzy ich ciałami, nagle jej oczy rozbłysły złotym odcieniem. Nim się zorientował poczuł przejmujący ból w pasie.Kobieta jednym , głębokim cięciem prawie go wypatroszyła. Upadł na kolana podtrzymując wypadające flaki, spojrzał na nią z niedowierzaniem.W ostatnim momencie ujrzał jej twarz pełną satysfakcji i drugi sztylet zmierzający ku jego szyi.Wszystko
potoczyło się w ułamku sekundy. Teraz on , wielki wojownik , leżał w kałuży własnej krwi i się wykrwawiał. Kobieta pochyliła się nad nim i wręcz wysyczała:
- Gdziekolwiek się ukryjesz , znajdę Cię i ponownie zabiję.