przed Potopem
oderwano mi skrzydła
i rzucono na pustynię
gdzie miałem doświadczyć tego
o czym zapomniałem
w wypalonej żarem chmurze
błąkałem się bez celu
pachnąc skwarkami
i wielbłądzim mlekiem
aż w oazie przemyłem oczy
wytarłem ciało tęczą obietnicy
ale wtedy jeszcze przez sen
miałem czas
poznać przyszłe choroby
i klątwy wiru powodzi
ssącego serce wody
więc wzniosłem z własnych kości
tłuszczu i skóry na ziemi
domek mocny i trwały
żeby mi służył w podróży
po skrzydła do domu i źródła
żywej wody