Beksiński - impresja
spojrzeniem zaprasza w przestrzeń mroku i tajemnic
ciężkiego jak ołów nieba i bezwzględnego wiatru
kamień na kamieniu i płomienie upadłej twierdzy
magnetyczną siłą wzywają – zanurz się w tę przestrzeń
z lękiem stąpam po schodach krwawego strumienia
wkraczam cicho w aleję smutnych drzew śmierci
która prowadzi prostą drogą do czeluści bezkresu
spoglądam na daleki jak nieznana wieczność horyzont
który jaśnieje setkami znaków zapytania
nade mną duszna pergola splątanych niepokojów
oraz dwa księżyce zwątpienia – czarny i srebrny
ich matowy blask miesza resztki zmysłów zjawy
płynącej z przerażającym jękiem
ponad kłębami stalowych chmur
mijam wielkie drzwi czarnych tajemnic mroku
w które zastukać nikt żywy nie znalazł sposobu
być może jednak to jedyne wyjście
aby dotrzeć bez morderczego strachu
pod rozgwieżdżony nieboskłon nadziei