naprzeciw myślom naprzeciw słowom
wybiegłem naprzeciw słowom
uciekam przez las
który nie ma okien
domykam za sobą drzwi
oglądam się za siebie
widzę ciebie jak patrzysz
na mnie swoimi oczami
i wodzisz na pokuszenie
w zieleni jest ci do twarzy
każda chwila w oddali
jest jak sen o tobie
nie mający początku
ani zakończenia
dotyk twoich ust
jak gorąca kawa
pita we dwoje
nad ranem
po nocy pełnej
pożądania
wyzwala we mnie afekty
szczęścia i zadowolenia