nigdy nie jest za późno
nie wierzę szczerze
Na nic mnie nigdy
juz nie nabierzesz
Ważną kiedyś w moim życiu
odgrywałaś rolę
Dziś trzymam się od ciebie z daleka,
bo tak właśnie wolę
Ukazałaś wreszcie
swe prawdziwe oblicze
Niedowierzałam, a jednak...
wymierzyłaś mi policzek
Zrozumiałam jaką frajdę
sprawiałam ci swą naiwnością
Raczyłaś mnie, niszcząc,
zakłamaną życzliwością
Czuję,
jakbym pół życia przespała
Powinnam ci podziękować,
bo ze snu mnie wyrwałaś
Teraz na przeciw wyjdę
twoim plugawościom
I z zadziornością
lecz ostrożnie
Zawalczę o swoje
niedrapieżnie, nieniedołężnie
A uważnie i z uporem