Dzikość słowa
Dziwi mnie, jak słowo mało znaczy,
jak niszczeje.
To przecież słowo było pierwsze
zanim powstały wiersze.
I niechaj się tam co chce dzieje,
przy słowie jestem i słowo cenię.
Żal gdy znaczenie słów ktoś paczy.
Nie o poprawność walczę tu języka.
Dictum jest głębsze.
Ja serca pragnę. Dobra szukam.
To chyba dzisiaj jakaś sztuka,
skoro tak trudno jest o wiersze?
Czy słowo tylko drganiem
krtani i nic zeń nie wynika?
Bywa u bliźnich dzikość serca przecie,
która boli.
To z kniej pradawnych pozostałość,
jakaś niewdzięczność i zuchwałość,
co to, choć nie chce, a swawoli.
Rozparta czasem w „Mercedesie”
i tak nieznośna w moim świecie.
Wiedz, że kiedy mówisz, to się liczy
bardzo człecze.
Reszta - poza mową - to zwierzęca strona,
to przodków ślad ogona,
co wart odcięcia, bo się wlecze.
Miej na to wzgląd poeto szczery
i nie chciej nadal siedzieć w dziczy.
Bogumił Pijanowski