Korzystając z epidemii
spojrzeć w horyzont okiem przyjaznym.
Spotkać się z bliskim szczerym człowiekiem,
w noc obserwować z balkonu gwiazdy.
Ziścić na nowo Sen o Dolinie,
szukać tak wrażeń, jak i słów prostych.
Usiąść na ławce całkiem niczyjej
i słuchać dźwięcznych podszeptów wiosny.
Chować się w krzakach, albo za drzewa,
czuć się w tym świecie znowu maleńkim.
Wieczorem zachwyt, bo Księżyc ziewa,
ufać, że życie znów nam je z ręki.
Witold Tylkowski