Śrubka nie wiadomo od czego
który wymyślił sam siebie,
ale zamykają mnie
w swojej obrzydliwej formie,
choćby mieli to zrobić
usłużnie,
uprzejmym gwałtem.
Więc będę nosić ich
poglądy o mnie
(wyjątkowo nieprzyjemną gębę,
ale nie tak nieprzyjemną
jak twarz moja, zapewniam)
niczym pudrową obróżkę z dzwoneczkiem,
brzęczącym nader zabawnie,
ale nadal będę sobie
tym, kim zechcę
się uklajstrować,
imię nadam - też sobie,
kto może mi tego wzbronić?
Meyling jestem,
tu ręka gotowa do podania,
Nall Meyling,
wyjątkowo paskudny przypadek.
PS
Przepraszam za srocze pióro
zostawione na rękawie,
odbiorę je w przyszłą środę.