Pogodynka
nie dmuchaj już we mnie zimy wiatrami
przecież wiosna była zawsze między nami
milczysz …cisza zawsze jest przed burzą
Popatrz jak Atropos z nas się teraz śmieje
studzisz rozpalone z miłości serce płonące
po burzy zawsze przecież wyjdzie słońce
dzisiaj zaczekam bo mam wciąż nadzieję
Twarz twoja promienieje i noc była jasną
pragnę dać to czego nie dałem do tej pory
na miłość do ciebie zawsze chcę być chory
najjaśniejsze gwiazdy tak szybko nie gasną