Wróć siostro
Wśród szarych obłoków na niebie
niebieska chmura zawisła
wszak nie odnajdę już ciebie
wszelka nadzieja też prysła
Gdzie jesteś siostro kochana
z pewnością już nigdy nie wrócisz
ta nić została przerwana
i karty tej nie odwrócisz
Jeszcze ta lampka się pali
na twoim nocnym stoliku
pamiętasz te światła w oddali
ty pytań miałaś bez liku
Na szklankach żłobiłaś kwiaty
maki czerwone i róże
to było kiedyś przed laty
i krople deszczu na chmurze
Marzenia zamknęłaś w szufladzie
już nie pamiętasz ich treści
być może w tej smutnej balladzie
ich mała garstka się zmieści
Ogień palił się w piecu
a dym uchodził z komina
przy jednym stole siadała
wtedy szczęśliwa rodzina
Chleb pachniał kłosami żyta
i łanem złotej pszenicy
w nim była magia ukryta
i w blasku woskowej świecy
Wspominam ten biały dzbanek
złocisty kolor herbaty
na półce tykał zegarek
stał przy nim wazon pstrokaty
Pamiętam to serce stroskane
co zawsze łączyło rodzinę
to przecież zawdzięczam je mamie
i twoje wymawiam znów imię
O siostro wracaj z daleka
tak smutno mi jest bez ciebie
a w domu samotnie wciąż czekam
i marzę o żytnim chlebie