Exemplum nudy
Chciałby człowiek dzikiego powietrza,
lecz ono srogie, siecze szpik.
Tuzin kiszonek, izby dwie,
a bratowy miot cherlawy od śniegów.
Omiecione. Na zaś ugotowane.
W piecu polana monotonnie jęczą.
Brzdęk w okiennice, mysie pisknięcie.
Jagódka ziewająca wespół z matulą.
Nudno tak,
że da się dostrzec przeciek sekund.
Dobre na nerwy takie rozwleczenie.
Zajść można w głowę.
Zdjąć puste pajęczyny
z chłopięcych mrzonek.
Ze wzrokiem zahaczonym
na tlącym się knocie,
cicho nucić pieśń dziękczynną,
że jeszcze jest się świadkiem przemian.