niegodzien żąć pierwszy kłos
ścieżki z fal jak wiatr znaczą południce
tańczą dziwożony na makowej miedzy
by żniwiarza nękać w siłę rosną mamuny
strzeż się Janie
barwy złota nabiera łan
przychodzą gdy słońce upalne w zenicie
i skowronka milknie śpiew
tak ciężko na piersi oddychaj głęboko
tam na środku pola
schronienie w grabowej remizie
łyk wody
oczu do snu nie przymykaj dzieci pilnuj
nie znajdziesz pod ziemią
nie znajdziesz gdy mamuny
na swoje podmienią
oczu nie przymykaj