Nie umiem.
Wierzyć gdy wszystko przeczy,
Twych słów tłumaczenia przyjąć
I nie zaciskać zębów, wyjąc...
Nie umiem też Cię nie kochać,
Głęboko w duszy nie szlochać,
Nie spalać się wciąż czekając,
Z niecierpliwości szlochając.
Nie umiem Ci tego powiedzieć,
Że muszę się o tym dowiedzieć.
Czy prawdą jest, że skłamałaś,
I przyznać się czy nie chciałaś?
Nie umiem się również gniewać.
Wiem czego się mogę spodziewać.
Choć będzie bardzo bolało,
Chcę wiedzieć, że to się stało.
Nie umiem Ci też odmówić...
Twego pragnienia ostudzić.
Owocu zakazanego,
Tak bardzo upragnionego.
Nie umiem być całkiem z boku.
Masz w sobie tyle uroku,
Delikatności i wdzięku,
Lecz bez pruderii i lęku.
Nie umiem się z tym pogodzić,
Choć to nam może zaszkodzić,
Że mojej pomimo zgody,
Tajemne robisz podchody.
Nie umiem ci wierzyć Miła,
Już zaufanie straciłaś,
Choć nazwiesz mnie hipokrytą,
Myśl twoją poznam ukrytą.
Nie umiem się nie przyglądać,
Zamiaru nie mam osądzać,
Ani tworzyć przeszkody.
Powoli zbieram dowody.
Nie umiem w kłamstwo uwierzyć.
Jakoś to muszę przeżyć,
Nie zrobię Ci awantury,
Choć będę nieco ponury.
Nie umiem nie szukać błędu,
już kolejnego z rzędu.
Nie czekać na Twe potknięcie,
Nie patrzeć co z tego będzie.
Na koniec, jeśli mam rację,
Fałszywą miałaś narrację...
Choć ból będzie mój szczery,
zrobić już z tego afery ...
Nie umiem.