Pocieszycielka smutnego wiersza
Musi być gdzieś miejsce
dla samotnych wierszy.
Porzuconych przez wzrok,
niemieszczących się w tom.
Setki na minutę
chowanych jest w głuszę,
gdzie rdzewieją wersy,
a fraza się peszy.
Nieletnie miłostki,
rutynowe troski;
dla autora życiem,
dla krytyka kiczem.
Klika wspiera klikę.
Tomik za tomikiem,
kumple innym kumplom,
oprawiają w dyplom.
''Czas już przestać skrobać,
w duszy płochej kopać.
Towarzystwo lepsze
gardzi prostym wierszem''.
Krytyk prawdę powie,
o własnej osobie,
kiedy zacznie krzyczeć
o pawim artyzmie.
Morza sztucznych szuflad
pełne trenów, ballad,
niezwykłych idei
zamknięte jak w celi.
Jednak wabi pióro,
nęci klawiatura;
podać wam kęs świata
w niebanalnych smakach.
Raczej kilku niż tłum
kiedyś pozna twój twór.
Nie rezygnuj. Przecież
tu chodzi o ciebie.