...
wszystkie dnie i noce
pod prąd rwącym ściegiem
osiadając na mieliźnie zaniechań
dostrzeżesz moją aurę
między pulsującą łuną księżyca
a chropowatością lwich kamienic
przysiądziesz na ławeczce
wśród gwaru kafejek i świerszczy
podążysz nostalgią za ćmą
sunącą zaciekle po kloszu latarni
wybaczysz mi ten krzyk milczenia
w którym zamurowałam tak wiele
spojrzeń dialogów dotyku tęsknot
uniesień gniewu uśmiechu bólu
niedopowiedzeń nadpowiedzeń
i te trzy kropki
od których wszystko się zaczęło...