To mi nie grozi
wśród kumpli
chcę im dorównać
głupotą
jakbym nie miał
własnego zdania
czy to jest dobre
brnę z nimi w przepaść
piwko w ręku
delektuję się małymi łykami
po trzeciej butelce
szumi w głowie
sięgam po szluga
kółka puszczam w powietrze
gdzie tu jest sens
pieniądze idą z dymem
to nie ważne
że bliskich serce boli
przecież mnie kochają
szkoła mnie nie bawi
kolegów też nie
za kilka lat będę na dnie
mam lat
świat należy do mnie
koledzy poszli swoją drogą
teraz nie chcą mnie znać
tonę we mgle