lato zielone przebiegło galopem...
w stadninie i w mieście pod fontanną
a na wsi rozgdakał żniwami wszędzie
po polu sierpień chodzi i zbiera złote dukaty
oj będzie wieczorami w dzieży mączne używanie
czyżby wiosna zamiast przedjesienni
a to schyłek lata się tuli przy nawłociach
nawołuje żurawie od szuwarów
wypatruje bocianów po łąkach
odlotowy sejmik na pożegnanie szykuje
a las na grzyby zaprasza gdzie grzybiarka
z koszyczkiem i wiankiem z wrotyczu
jarzębinowym uśmiechem rozbudzi
zmysły kozaka
błyśnie gorącym spojrzeniem
i zetnie korzonek borowika
pozostanie żal po rumiankach i miętach
zatopiony w zielonym naparze