Czas
Do mnie uczucia nie są miłe
Jak kwiat wtedy idąc na pole
Rzucał zegar na topolę
Mijał dęby, klon, jawory
Robiąc zawsze gdzieś furory
Był na Dunaju, Wiśle, Dnieprze
I nawet jeździł raz na wieprze
Widział pustynię, doły, góry
Przekroczył trzy czy cztery mury
A zegar dawać czasu nie chciał
Kawał sekundy znowu wzleciał
Wzleciał i płynął bezgranicznie
Kolejny też analogicznie
Za nim piąty i dziesiąty
Nie łatwo tak jak prostokąty
Nikt wstrzymać nie potrafi czasu
Nawet gdy to właściciel lasu
Już kupkę mam doświadczeń różnych
Bardzo ciekawych i też próżnych
Coś pozostawia większe ślady
Reszta - małe jak owady
Jednak nie znika nic po prostu
Nie dając spadku lub przyrostu
Ja wolę tam zdecydowanie
Udzielić czasu rozwijaniu
A wy jak chcecie spędzać czas
Jest ta decyzja już dla was.