KOLEJKI
wiją się
rozgałęziają
ogony jaszczurek
nerwy
żyły
tętnice
kolejki do kas w markecie
tyle w nich spraw
tyle obowiązkowości życia
tajemnic nadchodzącego wieczoru
jakichś powrotów
pompują krew
przez całą ich długość
przepływa
burgundowy płyn
od końcówek do początku
od początku do
metalowych koszyków
w oczach
którymi patrzą
którymi oddychają
myślą
tyle ich tu jest
każdy do czegoś służy
jak mięsień w układzie
i bez każdego
ten układ
rozsypałby się
tak wyglądają
rytmicznie
zgodnie
sprawiają wrażenie całości
wspólnoty
ale naprawdę każdy jest sam
każdy człowiek
jest zupełnie sam w swoim ciele i umyśle
i w chwili, w której nikogo nie było
prócz niego
której nigdy nie opowie
jak w tym metalowym koszyku