Stara miłość nie rdzewieje (mini opowiadanie)
Zagłębiona w lekturze książki, podążam za wizją bohaterki,
która w wieku podeszłym już nieco, szuka ostatniej być może miłości.
To tak jak ja...
O, jutro są walentynki,
a ja, od lat w samotności,
nie mam do kogo ust otworzyć, a nie posiadam ani kota, ani psa.
Doczytuję się w końcu, że pani M. spotyka mężczyznę swoich marzeń,
że wychodzi zań za mąż i jest szczęśliwa.
A to nie tak jak ja...
Noc za nocką, samotnie, popłakując w poduszkę, spędzam w nudnym rytmie -
między jednym a drugim romansidłem, wypożyczonym w pobliskiej bibliotece.
Dzwoni dzwonek do drzwi...
Otwieram ostrożnie, a w drzwiach staje
moja młodzieńcza miłość - pierwsza i jedyna.
Przyjechał z zagranicy i pierwsze kroki skierował do mnie;
nie zapomniał... bo wierzył, że kiedyś znów się spotkamy, i się nie mylił.
Ja też czekałam, i teraz dobry czas nastał dla nas obojga...
Stara miłość nie rdzewieje.
Gliwice 13.02.2022 r.