Pozory mylą... /miniopowiadanie/
Niby taka samotna, a widywano ją z pewnym starszym panem...
Dystyngowany starszy jegomość wiódł ją pod rękę parkową aleją, uśmiechając się spod wąsa.
Ona dumna, szła obok niego szczęśliwa i promieniejąca jak zakochana po raz pierwszy nastolatka...
Tak przechadzali się niemal co tydzień;
ona miała czas jedynie w piątki, a starszy pan był emerytem, więc czasu mu nie brakowało.
Tego dnia, kiedy ostatni raz widziano ich razem, też był piątek, w dodatku - trzynastego.
Na środku parkowej alejki, kiedy dochodzili do ławeczki pod ulubionym platanem,
starszy pan nagle osunął się na ziemię...
Ona zdążyła tylko krzyknąć: - Tato, co z Tobą?
Potem już widywano tylko ją... w każdy piątek siadywała na ulubionej ławeczce
z książką w ręku i fotografią ojca, jako zakładką.
Samotna i sama...
Gliwice 20.05.2021 r.