Woskowa dłoń
do uścisku
obawiam się
że
pokruszysz się
kolejny raz
Pieszczę palcami
subtelnie
Obiecuję nie zadawać
muskających otarć
Boję się
Twojej dłoni
zgładzonej głaskaniem
Wystawiam świecznik
marzeń
Proszę,
nie stopniej
beze mnie
Litością
gaszę płomienie
dla Ciebie
Boli mnie
ciemna niemoc
nie potrafisz
przybić
ostatnich gwoździ
znajdujemy
zbyt małe
ukłucia
My
Uwikłani
różanym wieńcem
wplecione
przepowiednie
płaczą
razem
kropla po kropli
do następnych
andrzejkowych
nocy
Zapamiętaj !
Moją ostatnią
prośbę
Przetop się
na świecę
Zostanę zniczem