Rude koty
rozsypała godziny, wygładziła światłem
Księżyca ... spięła zapinką snu ...
i zasnęłam
a on przyniósł mi dwa duże rude koty
patrzyły na mnie gniewnie jakby pewne
mej niechęci ... wołałam, że nie są moje
i niech je ktoś zabierze ... a przecież
lubię koty, te były jakieś obco dziwne ...
koty zabrał dopiero dzień, wpadł przez
okno pasmami słonecznym prześwitem
co stało się z kotami?, komu noc wsadziła gdzieś tam, gdzie jest ze snem, te wielkie
rude koty?