Na ościerz
Przemknęło po kratce 'o' bo jest proste okrągłe słowo wcześniej litera pojemnik magazyn ferma
Igliwia hipopotamy ciężko po sawannie kąpiele brudne rozwożą was po świecie i w kolorowych wozach ku uciesze zanurzcie się w wodę spacer z niewiadomą
Uklęknij przede mną pójdziemy na kolanach zdążymy się poznać po śladach słów mniej gestów odruchów ptaki śpiewają słychać je w locie
Kobiety inny temat Mona Lisa jesteś taka piękna na zawsze odkąd pamiętam lecisz do mnie słońcem wcześniej gruda nieba są odległe drabiny wystygły po tamtym pożarze upał podwieczorek zieleń dotyka obłoku
Rozplatasz surduty sznurówki chmury od rana lekkie to pewnie dzień uroczysty o co ci chodzi rób co chcesz ze swoim życiem miłości nie ma miłość jest scena scena muzyka tekst krótki sygnał dwa sygnały zastygasz niosą dalej cień rzucony wosk się wypalił figura jej przekrój wnętrze na pół
Przebite refleksem zasłony moment to światło promyk za przebiśniegiem tony zieleni pościele liście wiersze kropel po deszczu ta błękitna wstążka na pamiątkę spaceru rzęsę majową majem maluje na sztaludze głośnika na całe ego na całe piękno