Śmiercionośna Perć
Mieniącej się iskrami fioletu
Czuła przestrzeń wołała cichutko
Po obu stronach przepaści
Wiatr przywiewał głosów miękkości
Pełnych tonów puchowej swobody
Płynęły wartkim strumieniem
Po obu stronach otchłani
Stopy ślizgały się w ostrym tańcu
Lęk przestrzeni wybijał im rytm
Nic innego nie mogło zaistnieć
Po obu stronach rozdźwięku
Lot w zimne żlebów ramiona
Pokonał opór ciepłego oddechu
Strach spłynął cichym potokiem
Po obu stronach milczenia
Podlana krwią nowych śmiałków
Wyzwaniem znów wabi orły
Wdzięczy się słońcu i chmurom
Skrywając wśród grzbietów pazury
Orla Perć...
Ostatnio wiele istnień zabrała... Piękna jest, ale bardzo niebezpieczna, szczególnie dla tych nie do końca do Niej przygotowanych.
Ja z moimi dwiema nieodłącznymi towarzyszkami górskich wędrówek: astmą i arytmią :) nie mam szans na zdobycie Orlej, więc z rozsądkiem zachwycam się w pełni Karkonoszami, Bieszczadami, Babią Górą i łatwiejszymi szlakami w Tatrach. Pozdrawiam serdecznie i podziwiam Tych, co Orlą Perć przeszli 💙
