pomidor i róża
łodygą się skłonił do jej nóżek
i wyszeptał o pani gdy zechcesz
będę twym rycerzem
ja taka piękna mam być dla ciebie wybranką
jestem królową a ty nadętym brzydalem
poza tą bulwą nic więcej nie masz
przywiązany do palika stoisz
jesienią gdy węzły popuszczą spadniesz
a ja w chocholim tańcu przetrwam zimę
zadrwiła kolcami
wiatr zawietrzył mocniej
spadła z róży pąsowa korona
naga prawda odsłoniła co pod nią
skrywa piękna królowa
pomidor odszedł zawiedziony
zawstydzona róża została sama