Chociaż nie piszę wierszy religijnych i nie utożsamiam się z chrześcijaństwem ani żadną inną religią - liczę się z tym, że niektórzy Czytelnicy mogą odbierać przekazy przez pryzmat swoich wierzeń religijnych. Oczywiście to szanuję. Dziękuję za Waszą otwartość i wyrażenie bardzo ciekawego stanowiska.
Jednak krzyż w naszej kulturze symbolizuje przede wszystkim cierpienie i trudne doświadczenia życiowe, to jest podstawowe intuicyjne skojarzenie, obecne w wielu przysłowiach, w mówie potocznej. Mówi się o dźwiganiu swojego krzyża, o krzyżu choroby, o tym, że ktoś przeszedł swoją drogę krzyżową, o krzyżu pańskim z kimś/czymś i te powiedzenia nie mają nic wspólnego ze zbawieniem. Historycznie krzyż przez długie wieki służył jako narzędzie tortur i upokarzania człowieka, i raczej też nie kojarzy się ze zbawieniem.
W chrześcijaństwie krzyż był przez kilka dobrych wieków misternie (żeby nie powiedzieć manipulacyjnie) "odczyniany" z kojarzenia go tylko z męczeństwem i wręcz "ukrywany" z powodu jego symboliki nawiązującej do zadawania cierpienia. Nie rozwinę już wątku, jak konotują krzyż Żydzi, na których religii wyrosło chrześcijaństwo - to temat o wiele głębszy niż wspomniałeś, Kornelu. Przy okazji dodam, że krzyż w chrześcijaństwie jest w dużej mierze wtórnym wykorzystaniem wielokulturowego symbolu o rozmaitych znaczeniach. To są fakty niezależne od Waszej wiary.

Wiersz każdy ma prawo czytać, odbierać jak chce. Ja mogę tylko podziękować za Waszą obecność i poświęcone wierszowi emocje i czas. Dziękuję też za naukę, jaką czerpię z takich dyskusji. Pozdrawiam serdecznie.

Bardzo się cieszę z Twojego komentarza, bo dotknął też niektórych moich myśli, więc przepraszając za wtrącenie się, bo przecież najważniejszy jest tu głos Autorki wiersza, pozwolę sobie na przysłowiowe dwa słowa. Najpierw o tym, że dla mnie osobiście krzyż jest też symbolem zbawienia, a wręcz centralnym punktem mojej nadziei na spotkanie z Bogiem. Bez Chrystusowego przebaczenia i łaski, ściśle związanej z Jego ofiarą na krzyżu, nie miałbym czego szukać przed Jego obliczem. Dodam, że protestanci (którym jestem) posługują się symbolem nagiego krzyża, tzn bez figurki ciała Chrystusa, i taki krzyż jest symbolem ukierunkowanym na Zmartwychwstałego Zbawiciela i Ewangelię, czyli wskazuje na zwycięski aspekt Bożego dzieła. Przechodząc do samego wiersza i Twojego bardzo istotnego komentarza, chciałbym jednak zauważyć, że krzyż jako taki, może wywoływać bardzo różne, czasami wręcz sprzeczne konotacje, co zresztą sama słusznie już zauważyłaś. Dla nas jest to niepojęte, ale np. dla Żydów krzyż jest symbolem przypominającym im Zagładę, bo niemieckie samoloty miały symbole krzyża. Krzyż dla wielu ludzi nieutożsamiających go z Ewangelią, kojarzy się z wieloma złymi rzeczami kojarzonymi z Kościołem Katolickim, czy w ogóle z innymi kościołami chrześcijańskimi. Autorka w wielu innych wpisach i wierszach dała do zrozumienia, że nie utożsamia się z chrześcijaństwem, do czego ma pełne prawo. Ma również prawo do postrzegania krzyża, który dla niej nie jest symbolem zbawienia, jako miejsca, w którym „nie zakłada się gniazda”. Oceniłem tą miniaturę jako doskonałą, bo zobaczyłem jej spójność estetyczno-etyczną, zgodną z moim wyobrażeniem o poglądach Autorki, mimo że całkiem niezgodną z moimi odczuciami na temat krzyża, które są przecież zupełnie odmienne. Serdecznie Ciebie pozdrawiam i dziękuje za podjęcie tego zagadnienia w tak delikatny i kulturalny sposób.

https://www.youtube.com/watch?v=buA1Vt9RJvA

,, pisklętom na krzyżu nie zakładaj gniazda "
A Bóg jakby nie chciał tego widzieć...