Wspomnienie
Stała ciekawość wciąż ciepłych dłoni
tak mnie badała, choć się nie przyzna.
Kochaliśmy się wzajemnie chronić,
sprawiała, że rósł we mnie mężczyzna.
Czasem miewała z kamienia serce,
zatrzaskiwała dumnie za drzwiami,
jednak chociaż bym nie wspominał więcej,
włóczy po domu się wciąż nocami.
Wyrwała ze mnie kawałek serca
i nic a nic mnie to już nie rani.
Nie ma w umyśle takiego miejsca,
z którego wyszła sobie w niepamięć.
Kwiatów słuchała, tak jakby siebie
i potrafiła pogadać z tęczą,
więc chodziliśmy po wspólnym niebie.
Śniliśmy ten sam sen nasz, pamiętasz?
Może i nieraz po ludzku skłamię,
nie umiem, nie chcę czasu już cofnąć.
Ofiarowałem to tylko dla niej,
co zdjęło z serca trwale samotność.
Jeszcze poniosę kogoś na rękach,
historię puszczę już w zapomnienie.
Jeśli ma dusza stanie się święta,
to nie przeze mnie, ale przez ciebie.
Witold Tylkowski