Rzecz o poecie i papierze
puste karty pewien poeta.
Ni to on niechluj, ni esteta
a przepaść w pisaniu zobaczył.
Plamą wielką wskazał gdzie meta,
w wyścigu lirycznych sprawiaczy.
Lecz gdy tydzień kolejny minął,
papier począł mówić do niego.
"Zapełnij mnie panie kolego.
Spraw bym się ze smutku nie zwinął".
Poeta więc dnia następnego,
z kreśleniem strof wnet się uwinął.
Zadowolone obie strony.
Poeta z tajemnego natchnienia,
papirus z nowego istnienia.
Nawet pisarz nieuzdolniony,
nadać umie świeżego brzmienia;
wersom w których sens zagubiony.