Nie ufam silnikom
pozostało na szerokość trzech palców nad widnokręgiem
jak mechanizm, werk, który się zaciął.
Teraz wszyscy czekamy, wpatrujemy się w nie z przestrachem.
Czy ruszy, czy odskoczy?
Czy pęknie pod własnym napięciem?
Ocena wiersza
Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
I tylko nie wiadomo czy podczas ruszenia nie okaże się że zbliżacie się do peryhelium. Bo gdy słońce zacznie się powiększać będzie za późno.
Bardzo ciekawy utworek, aż się czuję tą astrologiczną niepewność wyłom w mechanistycznym postrzeganiu kosmosu jako zegara doskonałego. Gdzie bóg - zegarmistrz świata zrobił co trzeba nakręcił sprężynę i puścił to wszystko w ruch. A teraz okazuje się że chyba nie jest to tak doskonały mechanizm a bóg jest tylko demiurgiem który w dodatku zaspał (albo coś jeszcze innego zrobił)
Pozdrawiam :)
Co do olbrzymów i karłów to jest na prawdę fascynujące bo tu doskonała mechanistyczność tego zjawiska aż się prosi o pomnik. Gdy gwiazda wielkości żółtego karła (czyli taka jak nasze słońce) kończy swój żywot to najpierw staje się czerwonym olbrzymem tylko dla tego, że jej wierzchnie warstwy nie utrzymywane już przez grawitację jądra (które akurat zaczyna się zapadać pod wpływem owej grawitacji) sobie po prostu odlatują jak więźniowie z obozu. cześć tych warstw zanim ucieknie zapada sięteż na jądro ale niektóre z nich odbijają się od siebie wzajemnie przez co w pewnym momencie olbrzym staje się na moment większy a w niektórych przypadkach nawet wybucha.
To co zostanie zapada się pod wpływem własne samolubnej i egoistycznej grawitacji (czyli jak mówiłem wcześniej owo jądro można by je nazwać jądrem ciemności bo już nie produkuje fotonów a jedynie wyświeca te które jeszcze w nim uwięzły i dopiero teraz udaje im się uciec, jak ostatnim więźniom z prawie opustoszałego obozu zniewolenia jaki tworzy materia gwiazdy swoją grawitacją) i wtedy właśnie olbrzym staje się karłem, ale ziemi już wtedy nie będzie. Wszystko jest tak dokładne tak precyzyjne wyliczone wręcz do ostatniego ziarenka pyłu gwiezdnego. Jednocześnie jest to tak chaotyczne i spontaniczne zjawisko e nie sposób go ogarnąć rozumem. Bo tu chaos się spotyka z porządkiem by rozpocząć Walc nieokreśloności by obserwatorzy mogli tylko z grubsza opisać co tak na prawdę się dzieje a im więcej detali tym więcej trudnych teorii coraz bardziej zamazujących obraz rzeczywistości.
Pozdrawiam
Pozdrawiam :)
Autor poleca
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności