NADLUDZIE
Zapędzony w kozi róg swych przyzwyczajeń
Trwam w złudzeniu niezmienności świata
Podczas gdy inni
Pędzą naprzód, gnani fałszywym mniemaniem
O własnej doskonałości
Gardzicie mną bom niepełnosprawny
Każecie mi siedzieć w kącie
Abym tylko nie burzył waszego
Przekonania o idealnym świecie
Gdzie zyją boskie istoty
Sprawni i przewspaniali nadludzie.
Wieczorem, gdy stajecie przed lustrem
Lękacie się spojrzeć sobie w twarz
Ale cóz ja tam wiem
Może patrzycie na własne oblicze z miłością
Tak... świetna robota
Po raz kolejny upokorzyliście "niepełnosprytnego"
Mozecie sobie pogratulować
DOBRA ROBOTA.
Warszawa, 8.9.2023