Rzepa
Na motywach “Rzepki” – J. Tuwima
Na mej grządce za chatą, w czarnoziemy bogatą,
Krzepka rzepa wyrosła i błaga,
By ją wyrwać i zetrzeć, potem z solą i pieprzem...
Samo zdrowie... Nie będę się wzdragać!
Więc złapałem za liście, pociągnąłem siarczyście...
Ani drgnie! Wrosła w glebę jak w beton!
Coś chrupnęło mi w krzyżu (starość chyba się zbliża),
Zatem wesprę się młodą kobietą.
Basia biegnie by pomóc, choć zajęta jest w domu;
Szyciem, praniem i innymi sprawy,
Bo gdy widzi jak ja tu, rzepie „dać do wiwatu”
Chcę... nie może odpuścić ‘zabawy’.
Stoi groźnie przy grządce, szpadel błyszczy jej w rączce...
Pełen respekt... choć drobna osoba.
Patrzę na nią jak wryty, cóż bez mojej kobity
Mógłbym robić?... O, wiem... wiersze skrobać!
Od tej pory po cichu, piszę sobie na strychu,
Żadne rzepy, ni grządki mi w głowie.
Żona w domu, w ogrodzie wciąż pracuje... Tak co dzień
Obdzielamy się pracą... ‘w połowie’.