"Spowiedź diabła"
diabeł- On mi nie pomoże, nic już nie wiem.
ksiądz- Tak to jest zgubić się w swoim własnym źle , jakie grzechy trapią Cię?
diabeł- Niczego sam nie uczyniłem, w niczym nie zawiniłem a tak mi źle, codziennie duszę się.
ksiądz- Może zatem myśli masz złe?
diabeł- Moje myśli są proste:
dać wszystkim wolność,
by w wódce się utopili ,
by w swawoli rozum zgubili wszak on źródłem trosk jest,
pozwolić ludziom by się zabili w taki sposób swych wad więcej by nie zobaczyli,
rozpalić w nich chciwość by własne życie na sprzedaż wystawili,
a najbardziej chcę jednego by wszyscy w nieskończoność za swoje grzechy płacili.
ksiądz- Tak jak Ty?
diabeł- Tak jak ja co w tym złego, że nie chcę być w tym sam?
Chciałem być Bogiem, ale umiem tylko powiedzieć nie gdy on mówi Tak.
ksiądz- Nic nie miało by wtedy sensu, chcesz go odebrać nam?
diabeł- Tak bardzo mi go brak.
ksiądz- Jesteś diabłem.
diabeł- Jestem zakaźną autodestrukcją, która nie może skonać.