noc Perseidów
rozkładam ciepły koc
wokół tylko ciemność
na dywanie zielonym
małe iskierki błyszczą
na wyciągnięcie dłoni
układają się w zbiory
zataczają kręgi
tańczą delikatnie
kołysane czasem
spadają w przestrzeń
w której gasną jak oddechy
zatrzymane na zawsze
zimno mnie nie dosięga
ciepłem otulona
patrzę w niebo
szukając swojej
spadającej gwiazdy
wypowiadam marzenia
które unoszą się
wolniej niż światło
tak co noc aż do
dwudziestego czwartego
sierpnia
skrupulatnie zapisuję
marzenia na dzień
dwunastego sierpnia
mogę ich mieć kilka
to właśnie tej nocy
spiszą na niebie ostatnie słowa
iskry wędrowców co spalą się
jak wspomnienia
których nikt już nie przywoła
spełnią moje wszystkie
ukryte skrywane sny
oby tylko chmury
rozstąpiły się w milczeniu
jak kurtyna w pustym teatrze
gdzie jedynym widzem jest noc
niech odsłonią
niebiańskie błyskotki
i pozwolą by spadały
prosto w dłonie
pełne ludzkich imaginacji
12 sierpnia już od godz. 21.00
patrzenie w niebo jest darmowe ;-))
Wiersz Miesiąca
Zaloguj się, aby móc zagłosować na Wiersz Miesiąca.