Zobaczyć więcej
Szyby niespokojnych dni
Smutna twarz zagląda przez świetlik
Ukrytej przytulnie przyczepy
Wśród Dębkowieckich drzew
Witaj Klaudio z Torunia
Małgorzato z Warszawy
I Ty piękna Nieznajoma
Mimo koszmaru wbitej w ciało siekiery
Mimo pięknych oczu bestialsko wykłutych
Mimo twarzy bladej zwieszonej
Bez blasku życia
W zapachu dojrzałego lata
Dostrzegam jeszcze gdy byłaś
Dziewczyną z kwiatem we włosach
Z uśmiechem na ustach
Z dłonią w czyjejś dłoni
ciiii…sza…
W nadbałtyckiej modlitwie
Taką Cię słowem utrwalę
Nim niepamięć okienny obraz przysłoni