Wiej wiosenny wietrze
Niech się niebo przetrze
I rozbłyśnie słońce złocistym płomieniem
Rosochata wierzba muśnie pogiętym ramieniem
Swego sąsiada staruszka dęba
A w gałęziach brzozy rozśpiewa się zięba
W zielonym poszyciu rozkwitną konwalie
Czerwienią i złotem rozświetlą cieniste zakątki ogrodu tulipany i azalie
I jeszcze fioletowy bez przy płocie
Przypomni o maju z młodości
O pierwszych nieśmiałych pocałunkach
O pierwszej głupiej miłości
Może wcale nie głupiej
Może jednak potrzebnej
By zrozumieć co dla Ciebie ważne i potrzebne
A nie ulotne i zwiewne
Jak ten wiosenny wiatr