Pomidorowe rozmyślania
Jestem jak ta kaczka dziwaczka
Najpierw jestem zielony, następnie żółty, potem pomarańczowy
I nadchodzi ten dzień upragniony, że staje się dojrzały czerwony do zjedzenia gotowy.
Smaczny jestem na surowo, w ketchupie i w potrawce,
Na pizzy i w sałatce,
W gazpacho i w przecierze
Och! Aż sam temu nie wierzę
Jednak strasznie tego nie lubię
A nawet robię się chory gdy się mnie marnuje w La Tomatinie
Tej słynnej bitwie na pomidory
Gdy mówi się do mnie Adios tak bestialsko niepraktycznie
Ja wolałbym skończyć w sosie z bazylią lub na talerzu ze śnieżnobiałą mozzarellą
- tak niezwyczajnie - romantycznie.
Przy blasku świec pokropiony oliwą
i chciałbym poczuć miłość
szczerą, tę prawdziwą
i usłyszeć dwa słowa
-Amore pomidory - na żywo.