Kaśka
Uśmiech miała jak z obrazka,
włos rozwiany, ciepły wzrok,
a na imię miała Kaśka
i szła za mną wciąż krok w krok...
Miała pewnie wad niewiele,
i niewiele miała lat,
gdy spotkałam ją w niedzielę
w sukieneczce z barwnych łat...
Lat minęło ze trzydzieści,
kiedy córką była mi,
ale znikła gdzieś bez wieści;
mam już o niej tylko sny...
Szukam jej po świecie całym,
pytam o nią tu i tam...
Świat jest wielki, okazały,
jak jej szukać teraz mam?
Może dnia któregoś wróci,
i znak jakiś "matce" da;
niech się serce już nie smuci,
dość rozterek serce ma.
Gliwice 07.08.2020 r.