WTOREK PO ŚWIĘTACH
talerz z Ziemią przechyla się w lewo
na prawym boku śpi sumienie
w brzuchu – planeta i sernik
krzyżują się ścieżki glutenu i winy
pod żebrem piecze biblijny przesyt
kalendarz przełyka poniedziałek
i z głośnym beknięciem wypluwa wtorek –
kanciasty jak rachunek sumienia
w lodówce – ostatnia wieczerza
w plastikowym relikwiarzu
obok jajek: apokalipsa w majonezie
zamykam drzwi – dźwigam siebie na plecach
jak święta torba z promocji zbawienia
czas zapracować na kolejną Wielkanoc