Grzech
w kąpieli grzechu się zanurzmy
w wannie pełnej piany fantazji odpłyńmy
na nowy ląd przenieśmy się
tam w piasku plaży stóp naszych ślady
przypływ zabierze...
W cieniu palm w objęciach spleceni
patrzymy sobie w oczy,
potem twoje dłonie po mym ciele błądzą
rozpalona żądzą drżysz...
A moje palce po twej skórze wędrują,
endorfiny przypływ w żyłach
z adrenaliną zmieszany...
dotyk w stan narkotycznego upojenia unosi....
Jak powietrze wypełniam wolną przestrzeń
a ty jak ogień ją rozpalasz,
ty mnie podniecasz
ja cię nasycam...
Kusisz...
Zniewalasz...