Syreny
tworzę kolejny kiczowaty mit
jak kot wody się boję
i przyznaje się śmiało
że choć dużo czasu nad wodą spędzałem,
ciało pływania umiejętności nie zdobyło cennej
unoszę się na marzeń tratwie,
na ocenie strachu
szukam spokojnej wyspy
na której założę własne plemię
Na kanibali nieraz trafiałem
na syreny które głodne zwodzą śpiewem,
kuszą zalotnym spojrzeniem
rozpalają dziką żądze
dotykiem zniewalają
pocałunkiem czar starają się rzucić
mają jeden cel
wykorzystać
skonsumować dobre twe fragmenty
kroją cię na cząstki za pomocą wstążki
owijają nadgarstki
wiążą na szyi aksamitna pętlę
jesteś niewolnikiem
ona twą panią się staje
chcę ciągle uwagi
stymulacji potrzebuje
tonie w pożądaniu
rzuca na podłogę
nimfomanka,
zniewala,
serce wyrywa
odrzuceniem gniecie
czy się poddać mam syrenie