IMPERIUM ŚWIATŁA (MAGRITTE)
nawet światło nie kłóci się z mrokiem
oswojonym przez uliczną latarnię
tak cicho aż nierzeczywiście
przez brak ruchu ludzi i chmur
przytwierdzonych do dziennego nieba
gdy na ziemi noc
tym ciemniejsza
im jaśniej świecą żarówki
to wokół nich skupiają się cienie
potężniejsze niż te za dnia
które słońce wydłuża albo skraca
ciągnie na niewidzialnym sznurku
tak że próżno ich szukać
gdzie były przed godziną
te nocne zalegają niby obłoki
nad dachem u góry obrazu
i znikną jak współtworzące je światło
na pstryknięcie palca
albo samoistnie
gdy świt zdecyduje się wstać
powoli rozpłyną się z pierwszych brzaskiem
odejdą tam gdzie odchodzi strach
by czekać na lepszą chwilę
a ty będziesz się wtedy bać
lecz ze świadomością
że wystarczy zadrzeć głowę
w kierunku nieba jego planet
i jasnych barw
tak dla kontrastu
by nie patrzeć w podłogę