Poczekamy, jak ci się odmieni
zawsze za szybko się załamujesz
nasze życie na głowie postawiasz
tyle przecież od nas otrzymujesz
Przestań już wreszcie głupoty gadać
ciągle dopada cię zniechęcenie
Może musisz się lepiej najadać
bo znowu zaczniesz swoje smęcenie
Pomoc to jednak z ciebie jest żadna
Przecież inni sobie dają radę
Chandra twa zupełnie bezzasadna
skończ już twoją tanią maskaradę
Kiedyś byłeś tak bardzo radosny
ja to chyba z tobą osiwieję
teraz widok twój bardzo żałosny
Boże, niech on wreszcie otrzeźwieje!
Przecież ma wszystko, czego mu trzeba
na pewno nie jest tak źle, jak mówi
mnie to kiedyś brakowało chleba
czy ktoś mu do rozumu przemówi?
Nie wierzę ci, na pewno przesadzasz
przejdzie tobie, jak pójdziesz pobiegać
zmartwień nam tylko znowu dokładasz
o pracę byś się zaczął ubiegać
Szukasz zawsze na siłę problemów
oj tam, oj tam, od razu depresja
już nie biadol, już lepiej nic nie mów
bycie łzawym to twoja profesja
Widzę, że rad moich nie chcesz słuchać
jesteśmy uporem twym zdumieni
Nie będziemy wciąż na ciebie chuchać
poczekamy, jak ci się odmieni