Taki obrazek
Po wschodzącego promieniach Słońca
w tkanej z dmuchawców zwiewnej sukience,
niósł bym cię hen, aż do świata końca;
pozwól mi tylko wziąć się na ręce.
Uśmiechnięta mnie budzisz i bosa,
patrząc w oczy dość głęboko zawsze.
Plączę palce w twych kwitnących włosach,
by z wzajemnością w oczy popatrzeć.
Ciała śpiewają, przygód chcą jeszcze,
ani myślą nasz włos pokryć szronem.
Dlatego ciągle na życia ścieżce,
jako te dzieci gramy w zielone.
Witold Tylkowski