Nie wierzę
Czemu zatem wątpię szczerze,
Powątpiewam w jego miłość
Czy to lęk juz jest, czy siła,
Wiara! Przecież niby czyni cuda
Męka, strapienie, zgryzota, złuda,
Być może zaledwie to stan umysłu
Brak argumentów, rozsądnych pomysłów
Winna jestem sobie sama?
Z katastrofy w ciągły dramat,
W otchłań przepełnioną żalem
Przyszłość nie zarysowaną trwale,
Z nowicjuszowskim poczuciem własnej wartości
Niegodna zaznawać bożej miłości,
Strzeżonego Pan Bóg strzeże
Daleko poza granic obrzeżem,
Nie wierzę...