U przyjaciół
przez Polskę
dzwonimy do Krzycha
wstąpcie na kawę
nie ma sprawy
krzyczy z daleka
zdejmujcie buty
hacjenda jak z bajki
szczena opada
pora obiadu
zaprasza do stołu
spoglądam
ziemniaki deptane
Hania
wzięła łyk śmietany
muszą być bryzgane
trochę mnie zemdliło
ale głodny byłem
oczy przymknąłem
talerz opróżniłem
dziękujemy za obiad
ruszamy w drogę dalej
przed nami Swarzędz
wita nas Halinka
z mężem domek mają
jak malowany
oprowadzają po włościach
widzimy łoże królewskie
już się cieszymy
a tu zdziwienie
na podłodze
posłane mamy