Rozlane mleko
zapomnieć jest trudno
to będzie za tobą szło
latami
w dzień zaświeci
nad głową słońce
noc popłynie
w poduszkę łzami
zegar odmierza godziny
czas po ścianie spływa
spojrzałaś na zegar
minuta ciągnie się
jak godzina
dopiero jest druga
do świtu daleko
oczy zasnąć nie potrafią
na suficie
rozlało się mleko
sen odfrunął z gwiazdami
już księżyc blady
ze strachu pod nosem
coś mamrocze
miłość której tak ufałaś
wbiła sobie
kołek w serce
z białego dębu
on go unicestwi
ty nie okazuj słabości
byś nie powielała
błędów
teraz masz wolną drogę
i twarz uśmiechniętą