Oda do młodości
jak mam cię na dłużej zatrzymać
gdy ciągle mi z rąk się wyrywasz
przemijasz jak lato i zima
Nie słuchasz próśb ani rozkazów
chcesz chodzić własnymi ścieżkami
wzlatujesz na skrzydłach wolności
przekraczasz wciąż tak wiele granic
Ty jesteś jak wietrzyk wiosenny
co ma w sobie ogrom wigoru
gdy patrzę twoimi oczami
świat cały nabiera kolorów
I chociaż wciąż błędy popełniasz
to jestem dla ciebie łaskawa
bo wszyscy wokoło tłumaczą
że młodość też ma swoje prawa
Wiem dobrze że kiedyś odejdziesz
wraz z tobą odlecą motyle
i będę się karmić wspomnieniem
młodości co trwa tylko chwilę