Sto słówek... słodka rozkosz (13)
Potrząsnęłam sukienką, a następnie opuściłam majtki. Wypadła. Bezbronna, leżała na grzbiecie. Z włochatym torsem i połyskującą tylną częścią ciała, bezradnie wymachiwała cienkimi nóżkami. Taka malutka, a taka ogromna.
Okolice intymne piekły boleśnie, czułam jak nabrzmiewają. Dziwiłam się, że coś tak niewielkiego, może być przyczyną niewyobrażalnego uczucia. Zapragnęłam ją rozdeptać, zmiażdżyć. Jednak wiedziałam, że i tak los jest przesądzony.
Zatopiona w tequili smakowicie kusiła.