Na końcu tunelu
O kolorze czerni nocy spoza światów.
Pod oczami ślad worków.
Być może to zwid na jawie,
Że światło najłatwiej dostrzec w mroku,
A światłem jest kropla na trawie.
Sam nie wiem już co prawie
Ale wiem co na pewno.
Na pewno gdy patrzę
Dostrzegam samo sedno.
Widzę głębię i dno w bezdennej gębie.
Ta paszcza pochłania gwiazdy i we mnie.
Nie boję się,
Nie kiedy w pół-pełnie księżyca patrzę.
Zawsze byłem tym spod ciemnej,
Nie ważne, które pół jest w szklance
Pełnej.